Cóż to za bestialstwo?
****
Witajcie !
Co znajdziecie na tym blogu? Wszystko o:
Lalkach - tych malutkich i tych dużych, opudełkowanych i wyszarpanych z pudełka. O najbardziej wyczekanych i tych zwykłych, najzwyklejszych, które wpadły mi w ręce standardowo ,, przez przypadek''.
O tych , które dostałam w prezencie, kupiłam, wypatrzyłam, sprzedałam, wymieniłam i których nieustannie mi przybywa...
O udolnych i nieudolnych próbach przerabiania, upiększania, majstrowania przy fryzurach, a i czasem (bardziej ekstremalnie) nawet szycia (!).
O sesjach lalkowych i zdjęciach lalek - robionych przeze mnie, a także przez mojego męża, starającego się uwiecznić chwile w których brutalnie wydzieram je z pudła, lub zwyczajnie próbującego ratować me hobby, gdy brak nadziei na to, iż zajmę się nim w obecnej dekadzie.
O spotkaniach lalkowych i czasem trochę o mnie... Jednak zawsze z naciskiem na lalki!
O miłości do nich i o tym jak będąc dorosłym cieszyć się z małych rzeczy :-)
,,Wszyscy dorośli byli kiedyś dziećmi, ale niewielu z nich pamięta o tym ''.
Antoine de Saint-Exupéry
myślę, że wiele dzieci mana koncie podobne
OdpowiedzUsuńwyczyny - ja od małego bawiłam się we fryzjerkę,
nożyczek nie szczędziłam ani lalkom ani mym
koleżankom no i sobie też:)))
... a ja nie :)
UsuńNo i pięknie :-)
UsuńWiosenna Blajtka przeuroczo się prezentuje
OdpowiedzUsuńwśród kwiecia - co mi przypomniało o moich
słodyczkach - ale grzecznie siedzą, że hej!
Dziękuję :) hehe prawda, dzieci ubóstwiaja zabawę w fryzjera :D dobrze wiedzieć że nie jestem sama!
UsuńOj zdarza sie ;) Trzeba na czyms wyladowac czasem swoje namietnosci :D
OdpowiedzUsuńTeraz za to maja z toba bardzo dobrze :)
Całe szczęście :D pozdrowienia! :-)
UsuńZdarzały się różne przygody, podczas dziecięcych zabaw, choć wtedy (o dziwo!) z większą żarliwością oddawałam się szyciu (czas to zmienić..) i strojeniu ulubionych lalek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie >^.^<
Oj szycie to piękna sprawa :) niestety nigdy się nie nauczyłam, ale chyba nie jest jeszcze za późno :D
UsuńEee, tam, lalka ze zdjęcia wygląda nawet dość oryginalnie, stylizacja a'la lata 80-te po całonocnej dyskotece ;-) Widywałam o wiele gorsze. A kto nigdy niczego lalce nie obciął - nożyczki do góry!
OdpowiedzUsuńHaha święta prawda :D
UsuńNo właśnie. Twoja Blythe pytała o Ciebie, a Ty sie zadałaś z inną ;)
OdpowiedzUsuńAle cały czas o niej pamiętam :) mam nadzieję, że niedługo się zobaczymy :-)
UsuńPanienka Wiosenka! Śliczna!
OdpowiedzUsuńDobrze, że jesteś :-)
Dziękuję ! Przesyłam uściski :-)
UsuńZa dzisiejszy stosunek do lalek, dawne winy będą Ci darowane. Fajnie, że jesteś znowu z nami.:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) i przesyłam pozdrowienia :-)
UsuńOj, dawno u nikogo nie widziałam małej Blajtki, a Twoja kojarzy się bardzo z wakacjami!
OdpowiedzUsuńmnie jakoś nidy nie napadało na obcinannie włosów ani malowanie- zawsze wolałam coś uszyć
OdpowiedzUsuń... a ja się tak nie bawiłam , chyba powinnam teraz nadrobić zaległości :):):):)
OdpowiedzUsuńKażdy ma jakieś lalkowe grzeszki :) Ja jak byłam mała robiłam moim lalkom makijaż kosmetykami mamy. Nie muszę mówić że niezbyt była zadowolona z tego ze jej córcia po raz kolejny dorwała się do cieni czy szminki :)
OdpowiedzUsuńBlajtka - śliczna blondyneczka, i taką ładną ma sukienusię!!!
OdpowiedzUsuńA ja dbałam o swoje lalki, tylko najukochańsza miała lekko wytarty nos od całowania ... chociaż włosów to też jej za wiele nie zostało :D