Przedstawiam wam moje nowe bliźniaczki z serii ,, Księżniczka Wyspy'' -Tika i Shelly. Dziewczyny przyjechały do mnie wczoraj w towarzystwie naprawdę genialnego słonia. Najbardziej zależało mi na laleczkach, jednak słoń okazał się miłym bonusem :) Moje maluszki, nieco się różnią od siebie, choć mimo wszystko są podobne.
Słoń, który był w komplecie jest fenomenalny! Po przekręceniu ogona, rusza trąbą i koszykiem, do którego można przymocować laleczki. Ja niestety nie zrobię z niego większego użytku ale w rękach milusińskich zrobiłby pewnie niezłą furorę.
Panienki są wyposażone w specjalne magnesy ( nóżki i siedziska), dzięki czemu, można je swobodnie usadowić na słoniku.
Co do maluchów nie jestem do końca pewna która to Tika a która to Shelly, dlatego jeśli się mylę to proszę mnie poprawić :)
1. A oto pierwsza laleczka. Jasnowłosa Shelly w błękitnej sukieneczce Rok 2007. ( do złudzenia przypomina mi Disney'owskiego Kopciuszka)
Maluszki identyczne, gdyby nie ten odcień skóry. Mnie bardziej do gustu przypadła ciemniejsza :) Wszystkie te lalunie maja takie sympatyczne uśmieszki. A słonik rewelacja !
OdpowiedzUsuń:))
UsuńSą ładniutkie, szkoda tylko, że Mattel w pewnym momencie zaczął dorabiać małym księżniczkom mocne makijaże oczu, mnie to trochę zniechęca.
OdpowiedzUsuńmnie też to drażni u młodocianych lal - w końcu z założenia są to dzieci - a dzieci i makijaż bądź jeszcze obcasy wykluczają się totalnie, chyba, że ktoś zamierza przeprowadzać chore konkursy typu "mała miss"
UsuńAch tak, też jestem zdania, że te makijaże są przesadzone.. buźki tych laleczek same w sobie są urocze i już naprawdę nie potrzebują ulepszeń. Ale co zrobić, firmy lalkarskie czasem na siłę udoskonalają swoje produkty..
UsuńJa jednak nie mogłam oprzeć się by nie dołączyć ich do swojej kolekcji, pozdrawiam ! :)
dzisiaj byłam ze ślubnym w sklepie i niechcący zajrzałam do działu z pannicami - po kwadransie otrząsnęłam się i wyruszyłam w poszukiwaniu zaginionej drugiej połówki - a szok wywołała gromada maluszków z uroczym uśmiechem i dołkami w polikach - od razu pomyślałam o Twym blogu...
Usuń:))
UsuńMnie też chyba Shelly bardziej się podoba, choć obie lale fajniutkie.
OdpowiedzUsuńO jakie maleńkości słodkie! :) Przyjemnie tu u Ciebie, będę regularnie zaglądać! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMiło słyszeć, dziękuje i pozdrawiam :)
UsuńSą słodkie. Słoń też fajny, szkoda, że parasol się zgubił.
OdpowiedzUsuńTrochę szkoda, ale jak na używany zestaw to i tak jestem zadowolona, dziękuje i pozdrawiam :)
UsuńSłodkie maluszki. Słoń też jest przeuroczy. :)
OdpowiedzUsuńDziękuje, pozdrawiam :)
UsuńSłonik fajniutki, maluszki słodziutkie - miło popatrzeć na takie rozmiary:)
OdpowiedzUsuńDziękuje, pozdrawiam serdecznie :)
UsuńTrochę długa ta jego trąba... ale skoro tak funkcjonalna - nie mam się do czego przyczepić :)
OdpowiedzUsuńBardzo fotogeniczne te Twoje panny, pięknie wychodzą na zdjęciach.
Pozdrawiam.
Bardzo funkcjonalna- główna atrakcja słonia :) dziękuje i pozdrawiam :)
Usuń